Impresje Festiwalowe
Zbiór wypowiedzi medialnych o XXXVIII Dniach Muzyki Karola Szymanowskiego - zapraszamy do lektury!
W dniach 25 lipca – 2 sierpnia 2015 odbywał się w Zakopanem doroczny festiwal 38. Dni Muzyki Karola Szymanowskiego.
Violetta Rotter-Kozera – Pora na kulturę, TVP K-ce:
Festiwal zapowiada się naprawdę bardzo oryginalnie, różnorodnie; koncerty i wydarzenia będą odbywać się w bardzo atrakcyjnych, ciekawych miejscach związanych z historią Zakopanego (Willa Atma, Willa Oksza, Willa Koliba, Galeria Orskiego, Teatr im. Witkacego, Hotel Stamary, Biała Izba Związku Podhalan, TCKiS Jutrzenka, Kościół Św. Krzyża).
Można wymieniać długo: znakomici wykonawcy z kraju i zza granicy, prawykonania, spotkania słowno-muzyczne, których tytuły wskazują na odwagę w podejmowaniu pewnych problemów związanych z biografią Karola Szymanowskiego, a wszystko po to by przybliżyć, postać jednego z największych naszych kompozytorów.
Edward Chyc Magdzin (Związek Podhalan) - „Tematy dnia” w TVP Kraków:
Szymanowski dzięki wspaniałym kompozycjom rozsławił nasz region w świecie! My górale, byliśmy Jego natchnieniem. Udział Związku Podhalan w organizacji festiwalu to oczywistość – jesteśmy to Szymanowskiemu winni.
Związek Podhalan od zawsze był współorganizatorem festiwalu, ale w tym roku jest to bardziej widoczne. Aby podkreślić związki Karola Szymanowskiego z góralszczyzną, ulicami Zakopanego, od Skoczni do Hotelu Stamary przejedzie korowód pięknych powozów, landów, bryczek z udziałem muzyki góralskiej, w pięknych strojach, tak jak to dawniej było za czasów Szymanowskiego.
A oto garść impresji z wydarzeń festiwalowych:
Wojciech Mróz – Tygodnik Podhalański nr31/1324 30 lipca 2015
Z galerii i muzeów wyszedł na światło dzienne festiwal Szymanowskiego czyli 38. Dni Muzyki Karola Szymanowskiego. Po raz pierwszy jak sięgam pamięcią festiwal nie rozpoczął się od przemówień i recitali w Atmie czy Miejskiej Galerii sztuki, ale uroczystym przejazdem dorożek z muzyką góralską i ukraińską, stając się kolejną atrakcją Zakopanego nawet dla ludzi, którym nazwisko Szymanowski kojarzy się z kolegą z podstawówki. To bez wątpienia zasługa zakopiańskiego oddziału Związku Podhalan z Edwardem Chyc Magdzinem na czele, którzy w tym roku włączyli się do współorganizacji festiwalu.
Jolanta Flach - Nie tylko muzyka: koncerty, filmy i spotkania wypełniły tegoroczne Dni Muzyki Karola Szymanowskiego. Tygodnik Podhalański nr31/1324 30 lipca 2015
W sobotni wieczór ulicami Zakopanego przejechały dorożki z muzyką góralską, które uroczyście zajechały pod Hotel Stamary. Wśród gości był Karol Szymanowski, w rolę którego wcielił się Kuba Brzosko. Odbyła się też prezentacja fragmentów filmów dotyczących życia i twórczości kompozytora. Tak rozpoczęły się 38. Dni Muzyki Karola Szymanowskiego, które potrwają do 2 sierpnia. W tym roku został na nie zaproszony zespół „Młyneczek” z Ukrainy, którego członkowie pochodzą z okolic Tymoszówki, miejsca urodzenia kompozytora. Gościem był też Aleksander Polaczok, dyrektor Muzeum im. Karola Szymanowskiego w Kirowogradzie. Na tegoroczny festiwal składa się 9 wydarzeń kulturalnych (…) w tym spotkania o nieprzystającym do festiwalu tytule, takim jak „Szymanowski w cieniu. O chorobie, seksie , biedzie”.
Karol Bula - Wielkie nazwiska w Zakopanem Twoja Muza nr4 /71 sierpień/wrzesień 2015
„Zakopane to miejsce magiczne”. Zdanie to wyeksponowane przez Kubę Szpilkę, zakopiańskiego antropologa i etnografa w jego wywodach dotyczących 38. Dni Muzyki Karola Szymanowskiego i samego kompozytora, szczególnie silnie przemówiło do mojej wyobraźni. Bo czyż nie jest magią, że do miasta u podnóża Tatr w tym roku zjechali nie tylko artyści i goście z wszystkich niemal ważnych ośrodków naszego kraju – Warszawy, Łodzi, Krakowa, Poznania, Katowic, ale i z USA, Kanady, Włoch, Czech i Ukrainy?
Agnieszka Kreiner – Bogdańska Tatrzańska Orkiestra Klimatyczna
Karol Szymanowski w Zakopanem w roku 2015. Impresje
Jak co roku, tak i pod koniec lipca 2015 Karol Szymanowski przypomniał się zakopiańczykom i turystom podczas „Dni Szymanowskiego” organizowanych przez Towarzystwo Muzyczne im. Karola Szymanowskiego.
Na początku był „Prolog”, czyli „Uroczysty wjazd Karola Szymanowskiego do Zakopanego”. W burzowo-deszczową pogodę konwój góralskich „fasiągów” objeżdżał zakopiańskie ulice komunikując tym samym wszem i wobec o wizycie Kompozytora pod Tatrami i poświęconych mu „Dniach”. Na ławach zasiedli: Karol Szymanowski, Władze miasta Zakopanego, muzyka góralska, chór ukraiński z okolic Tymoszówki i dostojni zaproszeni goście wraz z Zarządem Towarzystwa.
I choć historycy mogli by mieć wątpliwości, czy tak wytworny dżentelmen jak Szymanowski podróżował góralskim wozem, zamiast dorożką i czy na pewno już po południu ubierał się
w czarny frak, przejazd ulicami Zakopanego był doskonałą formą promocji festiwalu.
Dojechawszy do hotelu „Stamary” można było spotkać się z autentycznym Szymanowskim oglądając filmowe archiwalia z udziałem Mistrza.
Zachęceni „prologiem” słuchacze zgromadzili się bardzo licznie dnia następnego
w gościnnych progach Teatru Witkacego, aby posłuchać muzyki Szymanowskiego konfrontowanej z autentyczną muzyką góralską.
A więc najpierw zabrzmiały „Harnasie” w opracowaniu Grażyny Bacewicz na dwa fortepiany, a przy klawiaturach wybitni od tej muzycy „specjaliści”: Joanna Domańska i Andrzej Tatarski.
Utwór w takiej aranżacji brzmiał oczywiście inaczej, niż barwna wersja orkiestrowa, pełna kolorów i przestrzeni dźwiękowej, zdobna w partie wokalne. Nie mniej „Harnasie” ograniczone do brzmienia fortepianowego ukazały słuchaczom swoją ogromną różnorodność rytmiczną, polifoniczność wątków i szczegóły konstrukcyjne, często „przykrywane” bogactwem instrumentacji orkiestrowej.
W drugiej części można było usłyszeć tradycyjną oraz nieco uwspółcześnioną muzykę góralską, we wspaniałym wykonaniu zespołu „Trebunie Tutki” oraz kapeli dud podhalańskich Szymona Bafii. Choć melodie w większości nie korespondowały bezpośrednio z „Harnasiami”, można było sobie wyobrazić, jak Karol słuchał góralskich nut, jak je chłonął
i przetwarzał w wyobraźni, aby potem komponować swoje wielkie dzieło „Harnasie”.
Następnego dnia świętowanie Szymanowskiego przeniosło się do siedziby Karola w „Atmie”. Koncert kameralny w wykonaniu kwartetu skrzypcowego „Navis” oraz Adama Manijaka – fortepian , choć nie całkowicie wypełniony muzyką Mistrza, był uczczeniem 100. rocznicy powstania nieśmiertelnych „Mitów”. Zauroczeni muzyką słuchacze nieśpiesznie wychodzili
z „Atmy”; do fortepianu zasiadł wówczas Andrzej Tatarski i grał dla zgromadzonych muzykę Mistrza. Szymanowski uśmiechał się z trzech portretów Witkacego wiszących nad instrumentem...
W następnych dniach wiele grano i śpiewano, dużo mówiono o Szymanowskim, wspominano jego związki z rodzinną Ukrainą i ukochaną góralszczyzną, opowiadano, jakim był człowiekiem w odczytach pt. „O tworzeniu i o mocach zakopiańskich inspiracji” , „Piękny Karol. Sposób istnienia jako dzieło sztuki”, „Szymanowski w cieniu. O chorobie, seksie, biedzie”…. aż do finałowego koncertu, który odbył się w kościele Św. Krzyża w Zakopanem
w dniu 2 sierpnia. Grano utwory orkiestrowe polskich kompozytorów, z których niejeden czerpał inspirację z dziedzictwa Karola Szymanowskiego.
I tak pamięć o Karolu Szymanowskim wciąż trwa...
Tomasz Cyz - Z Szymanowskim w tle Ruch Muzyczny Nr 08/2015
Tegoroczne Dni Szymanowskiego – odbywające się w Zakopanem już po raz trzydziesty ósmy – miały urozmaicony charakter. Zaczęło się od prologu, czyli „Uroczystego wjazdu Karola Szymanowskiego do Zakopanego” (i prezentacji filmów o kompozytorze, m.in. Mariana Wimmera z 1930 roku), skończyło na koncercie orkiestry Sinfonietta Cracovia (pod Massimilianem Caldim) z muzyką m.in. Góreckiego (ojca i syna) oraz Kilara. Pomiędzy była ukraińska muzyka chóralna (zespół Młyneczek i „Pieśni z Tymoszówki”), Harnasie na dwa fortepiany, Trebunie Tutki, recital fortepianowy Mikołaja Warszyńskiego (Polaka mieszkającego w Kanadzie), koncert Sedlaček String Quartet z Czech – laureata I nagrody Międzynarodowego Konkursu Kwartetów Smyczkowych im. Karola Szymanowskiego (Katowice, 2014), organizowanego, podobnie jak Dni, przez Towarzystwo Muzyczne im. Karola Szymanowskiego. Dla każdego coś miłego, choć...
W Zakopanem sprawdza się przede wszystkim muzyka kameralna. Przy braku sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia pozostają koncerty albo w kościołach, albo w słynnych zakopiańskich willach. I właśnie koncerty muzyki kameralnej – bez dodatków i udziwnień – zwróciły moją uwagę. Jeden w willi Atma (naturalnym miejscu dla Dni Szymanowskiego
w Zakopanem), drugi w willi Koliba – zbudowanej według projektu Stanisława Witkiewicza (1892).
Ten w Atmie odbył się pod znakiem setnej rocznicy powstania Mitów. Każdą część cyklu wykonała inna solistka: Źródło Aretuzy – Anita Koźlak, Narcyza – Weronika Pucka, Driady
i Pana – Anna Muzyk (przy fortepianie – Adam Manijak). Wszystkie trzy – wraz
z Grzegorzem Warzechą (po Mitach zagrał Romans op. 23 Szymanowskiego) – tworzą kwartet skrzypcowy Navis. Wszyscy są studentami bądź absolwentami Akademii Muzycznej w Łodzi, co słychać w ich grze. Wciąż szukają własnego dźwięku, indywidualnej formy wypowiedzi, co wcale nie oznacza braku przyjemności po stronie słuchacza – zwłaszcza w tym wnętrzu.
Najbardziej ciekawie zabrzmiał Narcyz, bo też Weronika Pucka grała pewnie, ze swadą, oddając „nieruchomość i przejrzystość” tej muzyki (jak pisał Szymanowski) przez ruch i silne emocje. W programie koncertu znalazł się także Kwartet na czworo skrzypiec Grażyny Bacewicz, 4 Melodie śląskie Lutosławskiego, The Prayer Jana Stokłosy (ciekawa miniatura w duchu Góreckiego), wreszcie Kwartet skrzypcowy „Mater Dei” Ewy Fabiańskiej-Jelińskiej (zamówienie w ramach programu „Kolekcje”, realizowanego przez Instytut Muzyki i Tańca). Utwór zgrabny, o programowym charakterze, świadczący zarówno o dobrym warsztacie kompozytorki, jak i o jej zainteresowaniach (nawiązania do rytmów Ameryki Południowej, homofonia w części poświęconej Matce Boskiej Częstochowskiej).
Willa Koliba gościła zaś dwoje muzyków: Agnieszkę Kaczmarek (harfa) i Łukasza Długosza (flet). Czterdziestopięciominutowy recital (dopełniony słowem Piotra Mazika na temat „Piękny Karol. Sposób istnienia jako dzieło sztuki” oraz zwyczajowymi zapowiedziami Karola Rafała Buli) był cudowną podróżą po literaturze na te dwa instrumenty: od Gabriela Fauré (Pavana), przez Trzy fragmenty Lutosławskiego (pisane do radiowego słuchowiska Odys na Itace wg Parandowskiego), do Entr’acte Jacques'a Iberta. Na najwyższym poziomie! Żałowałem tylko, że Szymanowski nie napisał nic na flet solo. Łukasz Długosz nie na darmo nosi miano jednego z najwybitniejszych flecistów naszych czasów. Instrument nie ma dla niego tajemnic, a obecność muzyka – i dźwięku! – na wyciągnięcie ręki stanowiła dodatkową atrakcję. Oby w trakcie Dni Szymanowskiego takich właśnie wydarzeń odbywało się więcej.
Karol Bula - Wielkie nazwiska w Zakopanem Twoja Muza nr4 /71 sierpień/wrzesień 2015
Po Prologu, uroczystej Inauguracji i koncercie w 100. rocznicę powstania Mitów na spotkaniu w Tatrzańskim Centrum Kultury i Sportu „Jutrzenka” Kuba Szpilka snuł interesujące refleksje na temat „Mocy zakopiańskich inspiracji”, a poprowadzony przez Szymona Bafię młodzieżowy zespół „Zornica” potwierdził pieśniami, grą i tańcem istnienie tych sił ożywczych w sztuce podhalańskiej. Muzyka ludowa zderzona została z prezentacją utworów na skrzypce solo powstałych z inspiracji motywami ludowymi (Bacewicz – Kaprys polski, Penderecki – Cadenza) i na dwoje skrzypiec (Bartok – Duety).`
Przeżywaliśmy też piękny wieczór w „Kolibie” nabrzmiały muzyką w lirycznym nastroju, prezentowaną przez Łukasza Długosza zaliczanego do najwybitniejszych na świecie flecistów oraz harfistkę Agnieszkę Kaczmarek. Występ poprzedziła wypowiedź historyka sztuki Piotra Mazika pt. „ Piękny Karol. Sposób istnienia jako dzieło sztuki”.
Atrakcji nie zabrakło w kolejnych koncertach. W Galerii Orskiego wystąpił kanadyjski pianista polskiego pochodzenia Mikołaj Warszyński z muzyką Haydna, Liszta (Walc Mefisto, XII Rapsodia Węgierska!) i Szymanowskiego. W Willi Oksza świetny kwartet smyczkowy z Pragi, laureat I nagrody Międzynarodowego Konkursu Kwartetów im. Karola Szymanowskiego, Katowice 2014, zaprezentował Kwartety smyczkowe Suka, Ryuji Kuboty (laureata III nagrody Międzynarodowego Konkursu Kompozytorskiego im. Karola Szymanowskiego, Katowice 2012) i Szymanowskiego, dając dowody wysokiej formy.
Elżbieta Jasińska-Jędrosz - PIEŚNI Z TYMOSZÓWKI
Kilka koncertów tegorocznego festiwalu „Dni Muzyki Karola Szymanowskiego”
Mało kto może sobie pozwolić na uczestnictwo w całym, trwającym przeszło tydzień festiwalu muzycznym, aby napisać potem rzetelną, obejmującą wszystkie wydarzenia festiwalowe recenzję. Lepiej zatem skupić się na tych wydarzeniach, które dane nam było
przeżyć i które przyciągnęły naszą uwagę.
Pragnę podzielić się z Państwem wrażeniami z kilku dni mego pobytu w Zakopanem, wybranych zresztą z rozmysłem z pośród pozostałych, zapewne bardzo ciekawych wydarzeń festiwalowych, poświęconych Karolowi Szymanowskiemu.
Na tegoroczny Festiwal, oprócz wielu znakomitych gości, zaproszony został dyrektor Muzeum im. Karola Szymanowskiego w Kirowogradzie Aleksander Polaczok oraz ukraiński zespół wokalny „Młyneczek”. Obecność grupy ukraińskiej zaznaczyła się już w trzecim dniu Festiwalu, kiedy to w Izbie Białej Związku Podhalan p. Polaczok opowiadał o trudnych losach prowadzonego przez siebie Muzeum.
Aleksander Polaczok to postać znana i wielce zasłużona w krzewieniu wiedzy na życiu
i twórczości naszego kompozytora Ziemi Ukraińskiej. Związany ze środowiskiem muzycznym Kirowogradu i z tamtejszą Polonią, animuje szereg wydarzeń kulturalnych promujących postać Szymanowskiego i ludzi z nim związanych. Do Zakopanego przybył wraz z rodziną – żoną Switłaną Koncedałową, synem Dymitrem i córką Marią. Wszyscy oni związani są
z muzyką. Na posiadach tradycyjnie przygrywała kapela góralska, a nasz gość, po skończonym wykładzie porwał do tańca najpierw swoją żonę, a następnie obecną na sali żonę p.Edwarda Chyc Magdzina ze Związku Podhalan - był to bardzo miły akcent tego wieczoru.
Dwa dni później (29.07. 2015) w Kawiarni Teatru im. Witkacego odbyła się impreza zaiste niezwykła. Zespół folklorystyczny „Młyneczek”, w oryginalnych strojach ludowych, wykonał pieśni z okolic Tymoszówki. Zachwycająca, bardzo specyficzna muzyka tych pieśni przedstawiona została zebranym w formie widowiska, co spotęgowało jej hipnotyczne działanie. To nie był zwykły koncert dobrze śpiewającego, statycznego chóru, a wielki obrzęd, wciągający widza w sam środek pradawnego, magicznego świata. W I części usłyszeliśmy (i zobaczyli): Kołysanki, Kolędowanie, Pieśń czumacką, Święto wiosny, Pieśni Świętojańskie, Pieśń o miłości; w części II: Pieśń o przyszłym małżeństwie, Pieśń kozacką, Część obrzędy weselnego, Pieśń o nieszczęśliwym małżeństwie, Psalm pogrzebowy, Pieśń o zabitym kozaku.
Zespół „Młyneczek” prowadzony jest przez absolwentkę Moskiewskiego Państwowego Konserwatorium im. P. I. Czajkowskiego Switłanę Koncedałową. W jego repertuarze znajdują się tradycyjne pieśni z regionu Kijowszczyzny i Wschodniego Podola, z którymi
w latach dzieciństwa stykał się zapewne Karol Szymanowski.
Po skończonym koncercie, goście zaproszeni zostali przez organizatorów do karczmy, gdzie w biesiadnej atmosferze nie przestawali śpiewać. Można im pozazdrościć tego wspólnego, jednoczącego śpiewu, który nie nużył ich i nie męczył. Miałam dodatkową przyjemność mieszkać w jednym domu z członkami tego zespołu, którzy całymi dniami śpiewali – najpierw przygotowując się do występu, a potem po prostu dla czystej przyjemności. Można powiedzieć, że śpiew jest ich sposobem na życie.
Pomimo fascynacji występem ukraińskim, nie można nie wspomnieć o bardzo udanym koncercie kameralnym, który odbył się dzień wcześniej (28. 07.2015) w willi Koliba.
Na koncercie tym z udziałem Agnieszki Kaczmarek – harfa i Łukasz Długosza – flet, wykonane zostały utwory G. Faure, C. Chaminade, C. Debussy’ego, W. Lutosławskiego,
A. Chaczaturiana i J. Iberta. Wykonanie na tyle się spodobało, że pociągnęło za sobą bisy.
W ramach obu koncertów znalazło się też miejsce na wystąpienia mówione. Przed koncertem w Kolibie z tekstem zatytułowanym Piękny Karol. Sposób istnienia jako dzieło sztuki wystąpił Piotr Mazik, zaś w Teatrze Witkiewicza Kuba Szpilka przedstawił temat
Szymanowski w cieniu. O chorobie, seksie, biedzie. O niektórych stwierdzeniach tego drugiego tematu można by dyskutować. Tak, czy inaczej, warto było być w tym czasie
w Zakopanem, by uczestniczyć, choćby w tak małej części tego ważnego festiwalu, jakim są Dni Muzyki Karola Szymanowskiego.
Światowa premiera "Trio Concerto" Góreckiego w Zakopanem – relacja PWM
Prawykonanie Trio Concerto Mikołaja Góreckiego było punktem kulminacyjnym finałowego koncertu 38. Dni Muzyki Karola Szymanowskiego w Zakopanem. Utwór wykonany przez solistów i Sinfoniettę Cracovię pod batutą Maestro Massimiliano Caldiego został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność.
Bohaterów było pięciu: Mieczysław Karłowicz, Witold Lutosławski, Wojciech Kilar, Henryk Mikołaj Górecki i Mikołaj Górecki. Twórcy zafascynowani spuścizną Karola Szymanowskiego, zauroczeni folklorem, bywający w Zakopanem, zakochani w Tatrach. Do tego – wraz z przedstawicielem młodszego pokolenia – stanowiący filary polskiej muzyki XX wieku. Nic więc dziwnego, że dobór repertuaru, jak i wykonanie Sinfonietty Cracovii pod batutą Massimiliano Caldiego zachwyciły publiczność.
Juwenilia Witolda Lutosławskiego – Uwertura oraz Pięć melodii ludowych – fascynowały bogactwem brzmienia smyczkowego zespołu i folklorystyczną zadziornością, ujętą w lapidarną formę. Nasycone ekspresją Trzy utwory w dawnym stylu Henryka Mikołaja Góreckiego poprzedziły gęstą fakturalnie Serenadę Karłowicza, prowadzoną z głębokim lirycznym zaśpiewem, a góralska energia Orawy Wojciecha Kilara została zderzona
z trudnym do ujarzmienia temperamentem włoskiego kapelmistrza.
I wreszcie finał – światowa premiera Trio Concerto Mikołaja Góreckiego z Joanną Domańską przy fortepianie, Tadeuszem Tomaszewskim (róg) i Romanem Widaszkiem (klarnet) w roli solistów. Scherzowy początek, miejscami dowcipny, wymagający od artystów rytmicznej precyzji, powoli przemieniał się w hołd złożony dawnym muzycznym wartościom – szlachetnej melodyce i nasyconej harmonii. „Nowa kompozycja Mikołaja Góreckiego – mówi dr Daniel Cichy, redaktor naczelny PWM – to kolejny dowód na niezwykłą inwencję melodyczną kompozytora, na świetne wyczucie formy, z rozwagą planowaną dramaturgię kolejnych faz utworu. Do tego zwraca uwagę ciekawie i w sposób nieoczywisty zakomponowana relacja między koncertującymi instrumentami a orkiestrą smyczkową.”
Sławomir Czarnecki - Koncert finałowy 38. Dni Muzyki K.Szymanowskiego w Zakopanem
38. Dni Muzyki Karola Szymanowskiego w Zakopanem zakończyły się uroczystym koncertem w dniu 2.08.2015 r. w Kościele Św. Krzyża. Na program tego koncertu złożyły się utwory kompozytorów polskich, członków założycieli i członków honorowych Towarzystwa Muzycznego im. Karola Szymanowskiego w osobach Lutosławskiego, Góreckiego i Kilara. Grała znakomita orkiestra kameralna Sinfonietta Cracovia pod dyrekcją charyzmatycznego Włocha Massimiliano Caldi, który po zdobyciu pierwszej nagrody na VI Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim im. G.Fitelberga w Katowicach w 1999 roku, związał się z Polską dając tu liczne koncerty. Na stałe jest współpracuje z Filharmonią w Gdańsku i w Koszalinie. Solistami byli muzycy tworzący Trio Śląskie w składzie: Roman Widaszek- klarnet, Tadeusz Tomaszewski- róg i Joanna Domańska- fortepian. To oni byli bohaterami głównej pozycji tego koncertu, jakim było prawykonanie nowej kompozycji Mikołaja Góreckiego, syna wielkiego Henryka Mikołaja. Było to „Trio Concerto” na klarnet, róg, fortepian i orkiestrę smyczkową. Kompozycja powstała przy wsparciu Instytutu Muzyki i Tańca w ramach programu „Kolekcje- priorytet- Zamówienia kompozytorskie”.
Czekałem na tę kompozycję z niecierpliwością i zaciekawieniem. Prawykonanie nowego utworu i uczestnictwo w takim wydarzeniu zawsze nobilituje. Koncert taki jest wyjątkowy, niecodzienny, co słuchacz zapamiętuje na długo, zwłaszcza, kiedy mamy do czynienia
z utworem świetnie napisanym. Takim utworem okazało się Trio Concerto. Od pierwszych taktów zaciekawia krótkimi wejściami instrumentów solowych. Potem świetna, soczysta
w brzmieniu kulminacja, oraz długie rozładowanie w przepięknych harmoniach
i niebanalnych liniach melodycznych, co tworzy nastrój o charakterze niebiańskiego misterioso i urzeka quasi Messiaenowskimi barwami. Kompozycja piękna, chciałoby się jej posłuchać jeszcze raz. Wykonawcy, zarówno soliści jak i orkiestra wykonali to dzieło
z dużym pietyzmem, dbając o każdy szczegół, kreując każdy element utworu. Istotnie, prawykonanie to pozostanie na długo w pamięci, a utwór, mam nadzieję będzie żył na różnych estradach, gdyż jest tego wart.
W programie koncertu znalazły się, wszystkie zresztą świetnie wykonane, najbardziej znane
i lubiane kompozycje: „Trzy utwory w dawnym stylu” Henryka Mikołaja Góreckiego, „Uwertura na smyczki” i „Pięć melodii ludowych” w opracowaniu na klarnet i smyczki Witolda Lutosławskiego, bardzo popularna „Serenada” Mieczysława Karłowicza, oraz na zakończenie „Orawa” Wojciecha Kilara, wykonana niezwykle brawurowo, wzbudzając prawdziwy entuzjazm słuchaczy. Może jestem zbyt „patriotyczny”, ale koncert ten dowodzi, że muzyka polska jest naprawdę piękna, wartościowa i przy układaniu programu jest w czym wybierać.